piątek, 21 sierpnia 2015

Filety z udek kurczaka z kaszą gryczaną (porcja - ok. 400 kcal)


Zdjęcia przepuszczone przez filtr, krzywe kolory i inne bajery - ich naturalny kolor w połączeniu z lampą błyskową nie oddawał smaku, który jest zdecydowanie lepszy niż mogą to ocenić nasze oczy :) 

Hej wszystkim! Mój blog przeszedł w stan hibernacji, głównie z powodu pisania pasjonującej magisterki i wyjazdu. Gotować oczywiście gotowałam, ale głównie to co już sprawdzone i dawno wam znane :) Teraz z uwagi na chwilowe wakacje postanawiam się poprawić, przetestować nowe przepisy i podzielić się z wami moimi kuchennymi eksperymentami. Dzisiaj jako pierwsze po długiej przerwie nowe odkrycie - filety z udek kurczaka, uwielbiam. Najlepsze z rożna, jednak nie będę pisać o tym jak wbić kawałki kurczaka na metalowy pręt i czekać aż się zrobią :)

Składniki (1 porcja - zdjęcie):
ok. 100 g (tu: 110 g) pokrojonych w małą kostkę filetowanych udek z kurczaka
3 g masła (pół łyżeczki)
majeranek, sól, przyprawa do kurczaka/dań z drobiu
ok. 70 ml wody (w razie potrzeby ciut więcej lub mniej)

50 g kaszy gryczanej niepalonej (+55 ml wody)

Przygotowanie:

1. Kawałki kurczaka mieszamy z przyprawami (posypujemy po całości, jak dla mnie dość mocno - jedynie soli mniej). Niech tak sobie poleżą w lodówce z godzinkę czy dwie.

2. Do żaroodpornej miski wkładamy kawałeczek masła, na to kawałki kurczaka i zalewamy wodą.

3. Naczynie wstawiamy do piekarnika nagrzanego na 180-200 stopni na ok. 30 min (termoobieg). Czasem możemy zamieszać, jeżeli kurczak wychyla się z wody i przypieka.

4. W między czasie gotujemy kaszę. Ja robię to w parowarze - do pojemnika z kaszą wlewam wrzątek (55 ml) i gotuje w parowarze ok. 30 min.

Uwagi: Kurczaka możecie zrobić w garnuszku pod przykryciem, a kaszę tak jak lubicie, więc naczynie żaroodporne i parowar nie są niezbędne ;)

Kaloryczność: 

Porcja (zdjęcie) - ok. 400 kcal (bez kaszy - ok. 230)

Udka w smaku przypominają maślanego kurczaka, którego kiedyś robiła moja mama. Zawsze maczałam chlebek w tym pysznym sosie... mmm... taka namiastka smaku dzieciństwa :)

Smacznego! :) 
Do zobaczenia wkrótce. Kolejny przepis: Marchewkowy a la tort z kremem cytrynowym ;) 

1 komentarz:

Licznik odwiedzin